Co robić na Zanzibarze? Przewodnik lądowy oczami nurka.
W tym roku, trudnym bo opanowanym przez pandemię COVID, udaliśmy się na wyprawę nurkową na Zanzibar. Szczegółową relację z wyprawy, zawierającą wiele cennych wskazówek znajdziecie tutaj:
Zwiedzając podwodny Świat wód otaczających Zanzibar, nie sposób jednak nie skorzystać z atrakcji, których doświadczyć można na lądzie. Udało nam się zobaczyć kilka bardziej, ale też mniej ciekawych miejsc, oraz przejechać wyspę wzdłuż i wszerz. Tutaj mamy dla Was garść cennych wskazówek: co warto zobaczyć, który region Zanzibaru jest najciekawszy i jakie atrakcje oferuje, jak odnaleźć się w lokalnej kulturze i kuchni.
Zanzibar – ciepła woda i bogactwo podwodnnego życia
Przeczytaj nasz nurkowy przewodnik po Zanzibarze. Gdzie i kiedy nurkować? Co można zobaczyć pod wodą? … oraz odpowiedzi na wiele innych pytań nurtujących każdego nurka podróżnika przed wyprawą w nowe miejsce:
Regiony Zanzibaru – czyli gdzie się zatrzymać żeby było fajnie?
Zanzibar jest stosunkowo niewielką wyspą i odległość do większości dostępnych atrakcji będzie podobna z każdego miejsca. Dlatego zastanawiając się nad miejscem noclegowym warto wziąć pod uwagę pobliską plażę oraz otoczenie domku czy hotelu.
Nungwi
Zacznijmy od północy, czyli Nungwi. Większość turystycznych miejscowości Zanzibaru ulokowana jest na wschodnim wybrzeżu, a Nungwi to najdalej wysunięta na północ część wyspy. To właśnie tam mamy możliwość podziwiania najpiękniejszych zachodów słońca na całym Zanzibarze. Turyści do tej części wyspy dotarli stosunkowo niedawno, dlatego też możemy liczyć tu na spokój i błogi relaks. W pobliżu nie ma za wiele do zwiedzania.
Wioska Nungwi znana jest z budowy tradycyjnych drewnianych łodzi. Spacerując po plaży możemy przyglądać się jak one powstają oraz w jaki sposób lokalni rybacy je reperują. Jeśli ktoś z Was stawia na domową kuchnię i zdecydował się na nocleg z aneksem kuchennym, to proponujemy zaopatrzyć się w świeżą rybę lub inne owoce morza, które można kupić bezpośrednio na plaży od rybaków wracających z połowów lub na pobliskim rybnym targu.
Matemwe
Przesuwając się po wschodnim wybrzeżu coraz bardziej na południe dotrzemy do Matemwe. Jednak zanim trafimy do samego miasteczka, warto zwrócić uwagę na Hotel Sushine Marine Lodge, który znajduje się około 7km na północ od centrum Matemwe. Jego lokalizacja jest idealna dla nurków chcących w najprostszy sposób dostać się do Atolu Mnemba – znajduje się on idealnie na wprost. Sam hotel położony jest w środku… praktycznie niczego, poza jego terenem nie znajdziemy ani sklepów, ani żadnych lokalnych restauracji czy barów. Na szczęście hotelowe jedzenie jest różnorodne i bardzo smaczne – każdy znajdzie coś dla siebie. Brak tu także plaży, ponieważ znajduje się on na klifie, z którego do Oceanu możemy zejść po drewnianym pomoście. Podczas odpływów możemy spacerować po odsłoniętym piasku wzdłuż klifu i obserwować kraby, które chowają się w obnażonych przez odpływ jaskiniach.
Mało mamy tu do czynienia z lokalnym życiem, to raczej miejsce, w którym możemy odciąć się totalnie od rzeczywistości i spędzić czas nurkując lub snorklując na atolu.
A teraz kolej na samo Matemwe. To niewielka wioska, w której znajdują się 2 szkoły, jeden sklep spożywczy i kilka straganów z naprawdę świeżymi owocami. Piękna szeroka plaża zachęca do spacerów, podczas których możemy odkrywać okoliczne lokalne knajpki. W praktycznie każdej z nich możemy zasmakować świeżutkich ryb i owoców morza. Niekiedy długi czas oczekiwania na posiłek związany jest z tym, że kucharz dopiero po otrzymaniu zamówienia leci nabyć zamówiony przez nas produkt.
Mimo tego, że Matemwe to jedno z wielu polecanych miejsc wybieranych przez turystów, to nadal nie spotkamy tu tłumów. Spacerując po plaży częściej spotkamy tzw. Beachboysów oferujących różnego rodzaju wycieczki czy biżuterię, rzadziej innego turystę. Odpływy są tutaj niewielkie w porównaniu do innych części wyspy, a przypływy nie zabierają plaży. Kąpiel w Oceanie utrudniona jest jednak przez ogromną ilość jeżowców. Nie ma praktycznie możliwości wejścia do wody bez odpowiednich butów z grubą podeszwą. Przemieszczając się jeszcze niżej na południe sprawy wyglądają bardzo podobnie.
Jambiani i Paje
Dalej siup do Jambiani i pobliskiego Paje. Słysząc o Zanzibarze najczęściej pojawiają się właśnie te dwie miejscowości. Co ciekawe, Paje i Jambiani również nie są zatłoczone. W hotelowych restauracjach i na słonecznych tarasach faktycznie zobaczymy sporo ludzi, jednak plaża nadal jest praktycznie pusta. W odróżnieniu od północy wyspy, jest tutaj zdecydowanie mniej nachalnych lokalnych sprzedawców oferujących swoje usługi i wyroby. Dodatkowo jeśli nie wykażemy chęci zakupu, to nie będą za nami szli kilometrami po plaży.
Plaże to tutaj super ciekawy temat, bo raz są, a raz ich nie ma. Pływy są tutaj ogromne i tak podczas odpływu woda odsuwa się od brzegu na kilkaset metrów, nawet do kilometra. Podczas przypływów natomiast, potrafi zająć całą plażę i obijać się o hotelowe ogrodzenia. Dzięki tak dużym różnicom w poziomie wód oceanicznych i ich dynamice, okolica ta słynie z uprawy alg. O poranku przy odpływie możemy obserwować całe rodziny (jednak przede wszystkim kobiety), które dbają o swoje wyznaczone przez drewniane patyki pola.
W okolicy znajdziemy sporo lokalnych knajpek ze świeżym jedzeniem, a także mniejsze i większe sklepy, w których zaopatrzymy się praktycznie we wszystko. Lokalizacja ta polecana jest także dla miłośników kitesurfingu. Naszym zdaniem, to właśnie w tej okolicy najlepiej się zatrzymać.
Kizimkazi
Na południu wyspy, gdzie leży miejscowość Kizimkazi jest zupełnie nie turystycznie. Brak tam dużych hoteli, co daje możliwość większego obcowania z lokalną społecznością i większy spokój wypoczynku. Na brzegu Oceanu nie ma jeżowców, a snorklowanie jest również przyjemne, ponieważ rafa znajduje się bardzo blisko brzegu.
Zanzibar City
Nie można zapomnieć też o zachodniej części wyspy, gdzie znajduje się stolica, czyli Zanzibar City. Najbardziej znaną jej częścią jest Stone Town, gdzie znajduje się legendarny dom Freddiego Mercurego. To tylko ułamek tego, co możemy odwiedzić w obrębie miasta. Więcej informacji znajdziecie poniżej. Do wyboru mamy sporo hoteli różnej klasy, w centrum miasta lub w okolicach plaży. Naszym zdaniem lepiej wybrać się na jeden lub dwa dni do Zanzibar City mając noclegi na wschodzie wyspy niż spędzić tam kilka nocy.
Który z regionów wybrać na komfortowe wakacje?
Nie będziemy polecać konkretnych noclegów, ze względu na to, że był to dla nas kolejny wyjazd z dziećmi i w takim wypadku kierujemy się innymi wytycznymi. Wiemy jedno, następnym razem lecąc na Zanzibar postawilibyśmy na maksymalnie dwie lokalizacje: pierwsza jak najbliżej atolu Mnemba (komfort nurkowania), druga Paje lub Jambiani (fajna okolica, wszędzie blisko, ładne plaże bez jeżowców).
To, z czym spotkamy się praktycznie na całym Zanzibarze, to wszechobecny kult piłki nożnej. Nawet w najmniejszych wioskach znajdziemy przynajmniej jedno boisko. Dodatkowo kilka godzin przed zachodem słońca, kiedy temperatura zaczyna opadać, lokalne dzieci i młodzież wychodzą tłumnie na plażę. Tu również oprócz kąpieli oddają się grze w nogę. To taki nieoficjalny narodowy sport w Tanzanii.
Atrakcje Zanzibaru – co warto zobaczyć i przeżyć?
Będąc na Zanzibarze mamy sporo wycieczek do wyboru od kilkugodzinnych do tych trwających cały dzień:
Cooking Class
Cena za jedną osobę: $35 (razem ze zwiedzaniem farmy przypraw)
Czas: około 4 godziny
Wybraliśmy opcję gotowania w klasycznej afrykańskiej kuchni, na matach rozłożonych na podłodze i paleniskach (można znaleźć bardziej europejskie warunki, ale my postawiliśmy na autentyczność). Samą lekcję poprzedziliśmy wizytą na targu Darajani (Stone Town), gdzie zakupiliśmy wszystkie niezbędne składniki. Do naszej kuchni dojechaliśmy dala dala, czyli lokalnym środkiem transportu. Na miejscu działy się cuda, nawet samodzielnie wytwarzaliśmy mleczko kokosowe. Dania wyszły wspaniałe, a atmosfera podczas całej wycieczki była bardzo miła. My skorzystaliśmy z zajęć gotowania organizowanych przez Tangawizi Cooking Class Zanzibar i szczerze polecamy.
Spice Farm
Cena za jedną osobę: $25 (jeśli traktujemy to jako oddzielną wycieczkę)
Czas: od 1 do 2 godzin
Naszą wyprawę na farmę przypraw połączyliśmy z lekcją gotowania, co jest całkiem dobrym pomysłem, bo odchodzą nam dodatkowe dojazdy. Podczas wycieczki dowiedzieliśmy kilku ciekawostek dotyczących lokalnych owoców i przypraw. Czekała też na nas degustacja świeżych owoców. Jeśli nigdy nie byliście na takiej farmie, to zdecydowanie warto się wybrać. Na miejscu można zaopatrzyć się w herbaty, kawy i przyprawy -ceny nie różnią się za bardzo od tych na miejskich straganach.
Jozani Forest
Cena za jedną osobę: $7.30 (opłata za wejście i przewodnika, dojazd we własnym zakresie)
Czas: od 2 do 3 godzin
Na pewno nie warto rezerwować sobie całego dnia na zwiedzanie parku, lepszym rozwiązaniem jest wejście do niego w drodze np. do Stone Town, czy wracając z farmy przypraw. Zwiedzanie podzielone jest na 3 części. Pierwsza z nich, to obserwacja małp Red Colobus (gatunek endemiczny):
Po zapoznaniu się z nimi spacerujemy wąskimi ścieżkami podziwiając faunę i florę tego Parku Narodowego. Na koniec naszym zdaniem część najciekawsza – lasy namorzynowe. Spacerując po drewnianych pomostach między mangrowcami możemy spotkać sporo ciekawych stworzeń.
Atol Mnemba
Cena zależna jest od organizatora i czasu jaki chcemy spędzić na atolu.
Atol Mnemba to na pewno najczęściej wybierany przez nurków kierunek. Można tu także snorklować. Wycieczki najłatwiej załatwić przez małe lokalne firmy lub bezpośrednio w hotelu.
Jaskinia Kuza
Cena za jedną osobę: $10
Do jaskini spokojnie można dotrzeć na piechotę, jeśli znajdujemy się w Jambiani lub bliskiej okolicy. Nie ma potrzeby brania taksówki czy prywatnych wycieczek. To idealne miejsce na ochłodę. Niewielka jaskinia ze słodką wodą, w której możemy się zanurzyć, a czasu tam spędzonego nikt nam nie liczy.
Więcej informacji znajdziecie tutaj na stronie Kuza Cave Culture Centre
Zanzibar City
Cena za jedną osobę: uzależniona jest od naszej lokalizacji (taxi lub wynajęty samochód), transport w dwie strony to koszt od około $20 do $50.
Będąc na Zanzibarze nie możemy ominąć jego stolicy. To jedyna część wyspy, w której znajdziemy wieżowce i ruchliwe ulice. Warto wybrać się tu mając w zapasie dużo czasu. Najbardziej popularną częścią miasta jest Stone Town, czyli starówka, która znajduje się na wybrzeżu. Najlepszym sposobem na jej zwiedzenie jest beztroskie błądzenie urokliwymi uliczkami. Po drodze będziemy mijać historyczne budowle, takie jak Dom Cudów, Pałac Księżniczki Salme, czy Dom Freddiego Mercurego, ale też mnóstwo sklepików i straganów z pamiątkami. Warto wybrać się na targ Darajani, gdzie miejscowi codziennie robią zakupy – znajdziemy tam wszystko – świeże owoce, przyprawy, mięso, ryby i owoce morza. Wieczorem natomiast możemy udać się na spacer po nabrzeżu, gdzie zbiera się miejscowa młodzież, dzieci i dorośli – skaczą do Oceanu, grają w piłkę i wspólnie spędzają czas. Dodatkową atrakcją będzie kolacja na nocnym targu jedzeniowym przy Forodhani Gardens. Warto jednak przed zmrokiem zakończyć beztroskie spacery.
Prison Island
Cena za jedną osobę: 25$ (razem ze sprzętem do snorklowania)
Z wybrzeża Stone Town organizowane są wycieczki na pobliską wyspę Prison Island, której przeznaczeniem miało być więzienie. Nigdy jednak do tego nie doszło -ostatecznie była ona miejscem kwarantanny dla przybywających do Afryki Wschodniej. Na Prison Island zorganizowany został rezerwat żółwi olbrzymich sprowadzonych z Seszeli. Nie jest to jednak jedyna atrakcja tego miejsca – wycieczkę można również połączyć ze snorklowaniem wokół wyspy.
Lokalna kultura Zanzibaru – czyli jak żyć w zgodzie z mieszkańcami wyspy.
Z naszego punktu widzenia, Zanzibar jest miejscem bezpiecznym i przyjaznym turystom. Przez cały nasz pobyt nie mieliśmy ani jednej sytuacji, która wzbudziłaby podejrzenia, czy zaburzyła poczucie bezpieczeństwa. Należy jednak pamiętać o kilku ważnych zasadach:
Naszym sposobem na przemieszczanie się po wyspie były taksówki. Jest to idealne rozwiązanie, tym bardziej jeśli trafi się na firmę, która oferuje ceny lepsze niż transfery hotelowe. Nam się to udało z Friendly Taxi and Tours Super przyjemna atmosfera, wszystko na czas i za każdym razem mogliśmy liczyć na ich pomoc. Zrobiliśmy porządny research taksówek i wycieczek na Zanzibarze i to właśnie z nimi postanowiliśmy zrealizować większość z nich.
Przemieszczając się po wyspie na każdym kroku spotykamy obraz totalnej biedy kontrastujący z eleganckimi kurortami. Musimy się z tym liczyć lecąc do dalekiej Afryki. Warto wspomagać lokalną społeczność kupując ich wyroby, jedząc w małych lokalnych knajpach, czy kupując świeże owoce na straganie. Pamiętajmy jednak o tym, żeby nie dać się oszukać. Nie mamy tu na myśli targowania cen do minimum, bo dla nas te 2$ za pamiątkę, to praktycznie nic, ale z drugiej strony często ceny rozpoczynają się od znacznie wyższych, tylko po to żeby wykorzystać naszą naiwność i miękkie serca.
Jedzenie na Zanzibarze – czyli lokalna kuchnia, bez tajemnic.
Zanzibar znany jest jako Wyspa Przypraw – można by pomyśleć, że to istny raj dla wszystkich smakoszy. Z jednej strony tak – mają tu dostęp do niezliczonej ilości przypraw, praktycznie na każdym kroku. Jednak nie ze wszystkich tych dobrodziejstw korzystają. Jedna rzecz, która nas najbardziej zaskoczyła, to trawa cytrynowa – jedynie liście wykorzystywane są do naparów, nikt nie wykorzystuje jej do gotowania.
Na Zanzibarze nie może zabraknąć ryb i owoców morza, są wykorzystywane w kuchni na równi (lub nawet częściej) niż mięso. Przez cały nasz pobyt tak naprawdę tylko raz trafiliśmy na świetnie przygotowaną rybę, reszta zazwyczaj była sucha, ale poprawnie przyprawiona. Na temat kuchni i smaków ciężko dyskutować, ponieważ każdy ma inny gust. Nam kuchnia, z którą spotkaliśmy się w większych zanzibarskich restauracjach nie bardzo przypadła do gustu. Co innego w małych lokalnych knajpach, w których podawane są typowo domowe potrawy.
Na pewno warto spróbować lokalnych potraw, takich jak :
ugali – gęsta papka lub kluski z mąki kukurydzianej,
chiapati – cienkie placki przypominające naleśniki,
pilau – potrawa z ryżu z dodatkiem dużej ilości przypraw – mięsna lub wegetariańska – to danie akurat skradło nasze serca.
Warto też zwrócić uwagę na potrawy z różnych gatunków bananów. Jedząc potrawkę z zielonych bananów byliśmy początkowo przekonani, że jemy ziemniaki – będziemy próbowali odtworzyć to danie w domu. Z małych dojrzałych bananów z mlekiem kokosowym można przyrządzić przepyszny deser. Natomiast z platanów wychodzą przepyszne czipsy które idealnie pasują do guacamole.
Podsumowanie
Czy polecilibyśmy wycieczkę na Zanzibar? Zdecydowanie tak. To dobry kierunek dla tych, którzy lubią leniuchować w cieniu palm, ale i dla bardziej aktywnych. Co prawda nie ma tu zbyt wiele do zwiedzania, jednak wybierając się na wyprawę nurkową na pewno nie pożałujemy. Ze względu na pływy nurkowania odbywają się tutaj przed południem, więc drugą połowę dnia możemy wykorzystać na odpoczynek lub poznawanie lokalnej kultury. Przed kolacją wyruszyć można na nurkowanie nocne, a wieczorem relaksować się przy szumie fal.